niedziela, 25 marca 2012

Wizyta w rezerwacie...

Kiedy byliśmy mali, tak mali, że pokrzywy i jeżyny bujały nam nad głową, nazywaliśmy ten rezerwat Lasem Chaszczowym. Naprawdę nazywa się Kręcki Łęg. Dzisiaj rezerwat odwiedziło nowe pokolenie - kawałek rowerami, a potem rowery w krzaki - i piechotą, przez nasyp, las sosnowy... i już byliśmy w łęgu. A tam kwitnący wawrzynek, łany przekwitających przebiśniegów i pierwsze zawilce.



Kwitnący wawrzynek wilczełyko. Trujący i chroniony - tylko do patrzenia i wąchania.

Przełażenie przez pień. I jeszcze raz. I jeszcze raz. To lepsze niż plac zabaw!

Co żyje w martwym drewnie?

Piękny nastał czas. Teraz co tydzień będzie można tu przyjeżdżać i za każdym razem odkrywać coś nowego...

1 komentarz: