sobota, 11 stycznia 2014

Zima mało zimowa...

...ale i tak jest ładnie. 


W starych ulach zimują różne dziwne stwory.


Koguty pieją...


...kury niosą się piętrowo...



Szpinak miał przezimować pod śniegiem, tymczasem rośnie sobie powoli.


W Sylwestra przyszedł piesek. I został. Nie ma czipa, nie wiadomo czyj, może ktoś się go pozbył, a może uciekał przed petardami i trafił tutaj... Spał pod deskami koło szopy, początkowo zrobiliśmy mu prowizoryczną budę w drewutni, ale od dwóch dni nocuje w korytarzu - coraz bliżej ludzi. Ale jeszcze nie pod kołdrą! :-)


A może ktoś marzy o niewielkim, kilkuletnim, trochę jamnikowatym towarzyszu? Jest łagodny, bardzo socjalny, póki co niewiele więcej wiemy, bo za krótko się znamy - ale raczej bez problemów z innymi psami czy ludźmi. Daje się wziąć na ręce itp. Lubi kopać nory, jest mistrzem sępienia o smakołyki, z jakiegoś powodu boi się trochę drzwi, ale po schodach chodzi bez problemu. Kacper wciąż jest "do wzięcia", jeśli ktoś zechce dać mu dobry dom i miłość.


I tak upływa ta dziwna zima bez zimy.



A cienie wciąż długie... Byle do wiosny...




1 komentarz: