To już ponad 2 miesiące, odkąd nie używam żadnego szamponu do mycia włosów.
Kiedy po ciąży - jak to po ciąży - zaczęły mi znów wypadać, zastanawiałam się - ciąć czy walczyć? Po pierwszej ciąży obcięłam, teraz postanowiłam zawalczyć i trochę o nie zadbać. Najpierw odzwyczaiłam włosy od częstego mycia i doszłam do mycia raz na tydzień niewielką ilością szamponu dla niemowląt oraz mniej lub bardziej regularnego szczotkowania. Kilka miesięcy później (przestały wypadać, trochę się wzmocniły) stwierdziłam, że czas na następny krok. Inspiracją był ten tekst:
I tak od końca października moje włosy nie znają szamponu. Jeszcze mi nie wypadły, przeciwnie, są dużo mocniejsze, lepiej się układają, jest ich więcej. Do mycia używam sody oczyszczonej i soku z cytryny, czasem jeszcze płuczę w ziołach lub dodaję kroplę olejku, jeśli chcę nadać im zapach inny niż zapach czystych włosów.
Jak to właściwie robię? Oto mój sposób. Myję włosy dwa razy w tygodniu.
Do filiżanki wsypuję dużą łyżkę sody, uzupełniam pół filiżanki ciepłej wody. Mieszam. Nie cała soda się rozpuści, ale nie musi.
Do kubka wlewam sok z połówki cytryny, uzupełniam do 3/4 kubka ciepłą wodą.
Jak mam czas, to parzę jeszcze zioła, rumianek lub rozmaryn, czasem z szałwią, studzę.
Spłukuję włosy ciepłą wodą - ona też myje. Delikatnie wyciskam.
Nakładam na włosy "pastę" sodową. Szczególnie zwracam uwagę na miejsca łatwo się przetłuszczające - okolice czoła, skroni, za uszami, na karku. Masuję dokładnie włosy i skórę głowy.
Spłukuję, wyciskam nadmiar wody.
Teraz cytryna - to odżywka. Przy samej sodzie włosy były trochę... sianowate. Cytryna nadaje im gładkość, połysk, jak w reklamie. Rozprowadzam po włosach rozcieńczony sok z cytryny, masuję dokładnie, spłukuję.
I koniec. Całość można załatwić w kilka minut, jeśli się spieszymy. Wash and go.
Można oczywiście rozciągnąć rytuał na pół godziny, można jeszcze włosom urządzić kąpiel w ziołach, ale nie robię tego za każdym razem.
Ten zestaw sprawdza się przy moich włosach. Mam włosy długie (do łopatek), proste, cienkie. Myślę, że dla każdego typu włosów proporcje będą inne, trzeba to pewnie wypraktykować.
Polecam! :-)
Marto, dopisalam komentarz pod Twoim starym postem.
OdpowiedzUsuńnie wiem - czy widzisz, jesli wpisy sa starsze.
Pozdrawiam!
http://kurazdoktoratem.blogspot.de/2013/12/trzy-mity-o-gender.html#comment-form
Hej! Moge prosic o maila do Ciebie? Zakupilam wolnowar i potrzebuje mam kilka pytan :)
OdpowiedzUsuńcieszynka9 at wp.pl
Usuńnawet nie wiesz ile mi dałaś radości tymi informacjami. Serdeczne dzięki bowiem od pewnego czasu szukałam czegoś alternatywnego do szamponu. Znalazłam olej rycynowy ale niestety moje włosy po tej kuracji były twarde, sztywne, nie do rozczesania i wyglądały potem na jeszcze brudniejsze. Szare mydło było grane ale też siano. Twoja kuracja oczyszczająca brzmi dobrze. Dam znać jak mi poszło.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia :-)
Ja już dwa lata myję włosy szarym mydłem po czym płuczę w wodzie z cytryną. Teraz włosy mam już dłuższe więc wyciskam od 1-1,5 cytryny. Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie czesania włosów bez wcześniejszego płukania właśnie w cytrynie, musiałabym wyszarpać je razem z głową :-). Powoli jednak zaczynam szukać jakiejś alternatywy, cytryna nie pochodzi z naszej strefy klimatycznej więc gdy jej zabraknie to co zrobię? Zastanawiałam się nad kwiatami lipy, może ktoś próbował? Może ktoś zna jakieś naszo strefoklimatyczne zamienniki cytryny, po których można łatwo rozczesać włosy?
UsuńJa na pewno latem wypróbuję jakiś nasz owoc. Ocet jabłkowy na pewno działa, tyle że jakoś nie lubię zapachu octu, nie mogę się przełamać.
UsuńOcet jabłkowy faktycznie nie pachnie fiołkami, ale dzięki, na pewno spróbuję przy następnym myciu :-).
Usuńczy mozna przygotowac sobie odrazu butelke takiego szamponu z sody i trzymac w lazience jak normalny szampon, czy nalezy przyrzadzac miksture za kazdym razem? Bede wdzieczna za odpowiedz! :)
OdpowiedzUsuńMożna do płukania stosować wodę z odrobiną kwasu mlekowego - efekty są piękne,włosy bardzo nawilżone, nie obciążone. Kwasu mlekowego dodaje się tyle, żeby woda była lekko, ale wyczuwalnie kwaśna (na smak, ale trzeba dodawać po kilka kropli, żeby nie przedobrzyć). Ja przy pomocy dwóch małych, głębokich misek przepłukuję sobie tym włosy kilka razy, zanim wyleję, to samo zresztą robię z ziołami.
OdpowiedzUsuńJest to wersja bezzapachowa.
:-)
Najlepsze co moze byc do splukania wlosow to piwo, nawet jesli wygazowane i stojace otwarte pare dni poza lodowka. Zapach po wyschnieciu niewyczuwwalny, wlosy mieciutkie i lejace, jak z reklam.
OdpowiedzUsuńocet jabłkowy jest świetną alternatywą dla cytryny i można go samemu zrobić
OdpowiedzUsuńMiód (2 łyżki) i parę łyżek wody. Po tym włosy bardzo łatwo się rozczesują i są przyjemne w dotyku. :)
OdpowiedzUsuńCzy mogę takiego szamponu przygotować więcej i trzymać w butelce po szamponie? Może w wersji bardziej stężonej? żeby nie wylewać zimnej mikstury prosto na głowę, tylko tuż przed użyciem dolać ciepłej wody? a cytryna z wodą to chyba się zepsuje jak będzie tak stała, prawda?
OdpowiedzUsuń