Lebiodę, czyli komosę białą (Chenopodium album), pokazywałam w zeszłym roku - ale młodą, wiosenną, w sam raz do sałatek na surowo. Teraz jest lipiec i podrośnięta komosa za bardzo do surówek się już nie nadaje, chyba że najmłodsze listeczki. Ale za to jest doskonała duszona w postaci szpinaku lub dodatku do innych duszonych warzyw. Jak teraz wygląda?
Starsze liście zawierają sporo saponin, więc zbieram tylko czubki roślin (mniej więcej takie jak trzymam na zdjęciu). A gdzie rośnie? A przy kompoście...
...a poza tym we wszelkich żyznych, nasłonecznionych miejscach, gdzie odsłonięta jest gleba (w gęstej darni nie wykiełkuje). Czyli również jako chwast w ogrodzie.
Łoboda ogrodowa (Atriplex hortensis) też gościła już tu kilka razy, ale pokażę ją jeszcze raz - jest pyszna. Na surowo i duszona.
Łoboda, podobnie jak koperek, wysiewa się u mnie w ogrodzie sama i rośnie sobie tu i tam, skubana po trochu. Ale można ją pewnie też posiać równo w rządkach. Podobno odstrasza krety i właśnie taką pełni funkcję w większości tutejszych ogrodów - mało kto traktuje ją jako jadalne warzywo.
I trzecia roślina, której dotąd na zdjęciu nie prezentowałam, a warto się z nią zapoznać, bo jest trudna do pomylenia i rośnie powszechnie w każdym ogrodzie - to żółtlica drobnokwiatowa (Galinsoga parviflora) oraz żółtlica owłosiona (Galinsoga ciliata). Kilka słów o żółtlicy było tu. Gdzie rośnie? Nawet w najbardziej zadbanym ogrodzie. Surowa jest dość niesmaczna, ale duszona - świetna. Najsmaczniejsza młoda, przed kwitnieniem, ale kwitnąca też jest ok. Polecam - można wypielić ogródek i przy okazji zdobyć coś na obiad :-)
Smacznego dzikiego!
pamietam,ze moja babcia zbierala lebiode i robila ja z jajkiem ala jajecznica :)
OdpowiedzUsuń