czwartek, 21 czerwca 2012

Dla siebie!

Tak, znowu byłam w radiu, w „Rozmowach po zachodzie” w radiu Merkury. Rozmawiałyśmy z Iloną Szwajcer o lecie, jedzeniu, ale przede wszystkim o czymś, co nazywa się teraz modnie ekomacierzyństwem, ekorodzicielstwem, trochę też o rodzicielstwie bliskości i slow parenting, bo rzeczy te często blisko siebie leżą.

Prawie na końcu padło ważne pytanie, które jednak zawisło jakoś bez odpowiedzi, dzwonił słuchacz, kończył się program... a właściwie po co to wszystko? Po co te ekologiczne warzywa, życie w zgodzie z naturą, po co ekomamy piorą w orzechach czy gotują domowe zupki, po co szyją wielorazowe pieluchy? Po co wstawać rano i karmić kury na własne, domowe jajka, po co pielić ogródek albo stać w kolejce na ekologicznym targu? Po co nosić dziecko w chuście, po co karmić piersią? Dla dziecka, żeby było zdrowe i szczęśliwe? To jest celem – szczęście dziecka?

Też. To też. Ale przede wszystkim DLA SIEBIE.

Ekomamo, jeśli robisz to wszystko tylko dla dziecka, jeśli poświęcasz się i cierpisz, piorąc pieluchy w orzechach, a tak naprawdę marzysz o wygodnych pampersach, które ciepniesz w kosz nie zastanawiając się, jak zmyć tę cholerną kupę, jeśli męczysz się i wzdychasz, rozpracowując chustowe wiązania, jeśli płaczesz nad laktatorem i łzami solisz ekologiczną zupkę, a przecież sól niewskazana - odpuść sobie.

Dziecku naprawdę nic nie będzie, jeśli czasem po prostu zje zupkę ze słoiczka albo – o zgrozo – wypije mleko modyfikowane. Nasi rodzice karmili nas od pierwszego miesiąca życia mieszanką zwykłego mleka w proszku, cukru i wody. W drugim miesiącu dodawali do tego łyżeczkę białej mąki. Pupa też mu nie odpadnie, jeśli zawinie się ją w najbardziej chemiczny pampers czy posmaruje raz czy drugi kremem z parabenami, a nie olejem migdałowym. Zdecydowana większość dzieci właśnie tak jest chowana i żyje. Owszem, mają alergie, krosty, kolki, ale ekomacierzyństwo nie gwarantuje braku tych atrakcji.

Panowie dzwoniący do radia oburzali się obrazkiem europosłanki głosującej na sali parlamentu z maleństwem w chuście. Że to już przesada. Że bez komentarza. Że przecież najważniejsze, najnajnajważniejsze jest dobro dziecka, a nie zachcianki i lansowanie się mamuśki. Zaraz, zaraz, przecież ta pani pracuje w europarlamencie, jest posłanką, głosując wykonuje bardzo poważną pracę! Głosowanie w parlamencie to jest lansowanie się? Jeśli chce i może łączyć ją z opieką nad dzieckiem, dlaczego miałaby z niej rezygnować? Tak, dziecko jest ważne, ale dokładnie tak samo ważna jest matka, jej plany, ambicje, pragnienia, potrzeby. Ojciec zresztą też. Ważne są też ich zobowiązania wobec innych, wobec rodziny, społeczności, świata. Pewnie, dziecko jest małe, słabe, bezbronne, zależne od nas i dlatego jego potrzeby muszą być zaspokojone w pierwszej kolejności. Ale jeśli zaspokojenie tych potrzeb można w prosty sposób połączyć z zaspokojeniem potrzeb innych, to po co się katować i na siłę to rozdzielać?

Nigdy nie będziesz ekomamą czy ekotatą, jeśli nie będziesz eko również poza macierzyństwem, jeśli nie będzie to wynikało z tego, kim jesteś – nie jako rodzic, ale jako człowiek; z tego, jak widzisz swoje miejsce na Ziemi, swoją rolę w przyrodzie i w społeczeństwie. Świadome rodzicielstwo, wychowywanie dziecka blisko przyrody, ograniczenie zanieczyszczenia środowiska związanego z rodzicielstwem, troska o zdrowie – to jedna z dróg w ekologicznym życiu, a właściwie tylko część drogi, bo nie jesteśmy tylko rodzicami. Ekologia to nauka o tym, że wszystko jest połączone, nauka o pewnej harmonii, o układance, w której ważny jest każdy element. Jeśli taka a nie inna droga rodzicielstwa nie dopełnia twojej ścieżki jako człowieka, będziesz się męczyć i nie będzie to miało nic wspólnego z ekologią. Jeśli jednak wpisuje się w to, kim chcesz być, jak chcesz żyć, w czym się realizujesz, w czym znajdujesz swoją wartość – wtedy będziesz to wszystko robić dla siebie. Bo jesteś tak samo ważna, jesteś tak samo ważny...

1 komentarz:

  1. Jeszcze raz gratuluję audycji w Radio Merkury :-) Nam ludziom często umyka fakt, że jesteśmy tylko jednym z ogniw w ekosystemie!

    OdpowiedzUsuń