poniedziałek, 2 lutego 2015

Dyniowy maraton

Dynia to warzywo, które w dobrych warunkach przechowuje się długo. Kiedyś, kiedy powszechne były zimne piwnice z temperaturą do kilku stopni, można było nawet do maja cieszyć się wyhodowanymi jesienią dyniami. Teraz w naszej piwnicy stoi piec i przechodzą rury od centralnego ogrzewania - warzywa przechowują się do połowy zimy, ale niewiele dłużej, zwłaszcza kiedy zima jest taka jak w tym roku. Moje dynie schowałam w słomie w budynku kurnika. Trzymały się nieźle, jednak kilkunastostopniowe temperatury na dworze dały im się we znaki i w pewnym momencie okazało się, że trzeba dość szybko zjeść wszystkie. Rozpoczęliśmy dyniowy maraton.



1. Zupa dyniowa

Zupa dyniowa to u nas pewniak, który na pewno będzie wszystkim smakował (no, może prawie wszystkim, Tymo nie ma jej w swoim wąskim zakresie troficznym), świetnie się też nadaje do przyjmowania gości - w większości domów to jednak egzotyka. Można ją jeść na obiad (u nas zwykle z makaronem), można pić z kubka jako ciepłe śniadanie albo przegryzać bagietką na kolację. Robię wielki gar na 2-3 dni.
Robię ją w dwóch wersjach. Pierwsza - z dyni typu hokkaido, bardziej pożywnej, mącznej i ciekawszej w smaku - nie wymaga właściwie prawie nic prócz dyni. Można pokroić cebulkę albo kawałek świeżego imbiru i poddusić je wraz z dynią na oliwie, potem dodać wody, soli, pieprzu, można imbiru jeszcze - ugotować, zmiksować. I koniec. Jeśli używam bardziej wodnistej dyni o mniej charakterystycznym smaku (np. atlantic giant), dodaję jeszcze marchewkę, pietruszkę, ziemniak, więcej cebuli. I tak samo całość najpierw duszę, a potem zalewam wodą, przyprawiam, gotuję i miksuję. Imbir koniecznie, nieźle gra też czarnuszka.

2. Owsianka z dynią

Sposób na przemyt dyni nawet najwybredniejszym typom (które jednak tolerują owsiankę, zwłaszcza odpowiednio, hmm, doprawioną i ozdobioną). Do zimnej wody utrzeć drobno kawałek dyni, dodać dwie garście płatków, parę minut niech namakają, powolutku gotować do lubianej konsystencji (u nas totalna paciaja), na końcu dodać łyżeczkę masła. Na talerzu posypać łyżeczką "sztucznego" i "chemicznego" kakao rozpuszczalnego i sprzedać potworom jako deser czekoladowy. Dynia? Jaka dynia?



3. Risotto z dynią

Albo kaszotto, jeśli użyjemy kaszy. Do naczynia żaroodpornego wlewam dwa kubki gorącej wody, wsypuję 1 kubek kaszy albo ryżu, dolewam oliwy i przypraw - no cóż, na zjadalność potrawy w naszym domu dobrze wpływa dodany na tym etapie sos sojowy oraz tzw. jarzynka, ale taka bez soli i glutaminianu, tylko suszone drobno pokrojone warzywa. Nadaje to najwyraźniej jakiś atrakcyjny fastfoodowy smak, który moje starsze dziecko, raczej nie znające fastfoodów, instynktownie preferuje, co ogranicza mocno kulinarne pole działania. Ambitniej będzie zapewne z curry albo czymś w tym rodzaju ("ja tego nie lubię, nie lubię koloru żółtego!"). Wstawiam do piekarnika, w tym czasie kroję cebulę, marchewkę, dynię, wrzucam jak ryż/kasza wchłonie już trochę wodę, mieszam. Jeśli dynia jest hokkaido, to trzeba uważać, czy nie trzeba dolać wody w trakcie, bo będzie za suche, jeśli dynia jest z tych wodnistych, do dla odmiany trzeba się martwić o nadmiar płynu (wodnistą zapiekankę dobrze ratuje się kostką sojową albo granulatem). Jak już gotowe, na wierzchu układam jeszcze na 2-3 minuty żółty ser.

4. Zapiekanka warzywna, oczywiście z dynią

Pokrojone ziemniaki, marchewki, pietruszki, cebula, czosnek, dynia, oliwa, pestki dyni, sól, pieprz. Opcjonalnie na wierzchu w ostatniej chwili ser.


Została mi jeszcze jedna mała masłowa. Może wytrzyma w lodówce jeszcze parę dni, bo chyba wszyscy mamy dość :-)

5 komentarzy:

  1. U mnie również dynie w zeszłym sezonie obrodziły wybitnie:-)przejedliśmy już kilkadziesiąt kg.ale jeszcze sporo zostało:-)ale mam też taką ,która leży od 2 lat:-)już od kilknastu sezonów przechowuję moje dynie w temp.ok.10-15*c i jeżeli okaz był zebrany ze stwardniałą skórką i poleżał jeszcze troszkę po zerwaniu na słońcu to leżakuje świetnie.Oczywiście może być chory w środku,trzeba je regularnie przeglądać.Taka warzywna konserwa:-)Kocham dyniowe smaki!Ze swojej strony polecam dyniowe kopytka i curry.Wypróbuję Twój przepis na risotto,bo od dłuższego czasu robię do niego przymiarki:-)
    serdeczności:-)
    ps
    czasami po rozkrojeniu takiej powyżej 5 kg.mam problem z nadmiarem i odkryłam,że upieczona pulpa zamknięta w słoiku i zapasteryzowana świetnie się przechowuje i smakuje
    zupę z dyni można również w słoikach zapasteryzować

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam (osobiscie sprawdzony, mniam) przepis z wegebobo na dyniowe kopytka :-)))
    http://wegebobo.blogspot.com/2014/09/kluseczki-dyniowe.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy do zapiekanki dajesz surowe warzywa czy już podduszone?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie nie przechowują już warzyw w piwnicach, szkoda. Taka dynia lepsza niż lutowy ogórek, pomidor i sałata razem wzięte. Do dyniowej zupy polecam łyżkę masła orzechowego albo masełko szałwiowe. Pyszka!
    Fajny dzieciaczek:)

    OdpowiedzUsuń