czwartek, 19 września 2013

Jaglanka

Kasza. Same złe skojarzenia. Z magicznej czwórki dodatków - ziemniaki, ryż, makaron, kasza - ta ostatnia jakoś zawsze na samym końcu. Trauma przedszkolaka. Jedz na zdrowie, co z tego, że paskudne. Sucha z kleksem podejrzanego sosu albo przeciwnie, rozgotowana na szarą, bezsmakową pacię, która rośnie w ustach. Większość ludzi krzywi się na samo słowo. Kasza.

A jednak nie można zaprzeczyć, że kasza to samo dobro. Chleb czy ziemniaki przegrywają z nią na każdym polu. Kasza z dodatkiem sezonowych warzyw, strączków, pestek i orzechów to właściwie dieta idealna. A królową kasz jest kasza jaglana. Ma najwięcej żelaza ze wszystkich kasz (więcej niż mięso, chociaż słabiej przyswajalne), dużo magnezu, cynku, witamin z grupy B, wartościowego białka bogatego w tryptofan, krzemionki, lecytyny, antyoksydantów. Tuż za nią w rankingu zdrowotności jest kasza gryczana (dużo więcej magnezu i trochę więcej cynku niż jaglanka, za to mniej żelaza), oczywiście niepalona (trudniej kupić), potem orkiszowa, jęczmienna, potem długo długo nic i dopiero na końcu manna ze śladowymi ilościami witamin i minerałów, w zasadzie sama skrobia i gluten. Nic ciekawego.

Kaszę jaglaną wychwala pod niebiosa medycyna chińska, zaczyna ją doceniać medycyna i dietetyka europejska. Ma mieć działanie zasadotwórcze i osuszające. Właściwie trudno znaleźć choroby czy dolegliwości, przy których nie miałaby mieć niemal magicznie dobroczynnego działania. Na pierwszym miejscu wymienia się zapobieganie i leczenie chorób górnych dróg oddechowych oraz przewodu pokarmowego. Czyli - na katar, kaszel, zatoki, żołądek, jelita i zaparcia. W sam raz na jesień.

Tylko jak to draństwo polubić? Ja polubiłam i w chłodnych porach roku jem kilka razy w tygodniu na śniadanie, a czasem i na kolację.

Po pierwsze, gotowanie jaglanki wcale nie jest długie ani skomplikowane. Niektórzy ją prażą, płuczą lub przelewają wrzątkiem, dla mnie to zbędne, ale jeśli komuś tak bardziej smakuje, to czemu nie.

- do garnka wlewamy dwie szklanki wody
- czekamy aż zacznie wrzeć
- wsypujemy niecałą szklankę jaglanki
- czekamy aż się zagotuje ponownie
- ustawiamy ogień na średni, przykrywamy pokrywką uchyloną
- po 10-15 minutach wchłonie wodę, gasimy, zostawiamy pod przykryciem żeby doszło. KONIEC.

To przepis podstawowy, można go modyfikować, można przyrządzić potem jaglankę na słodko, na słono, z dowolnymi dodatkami. Jeśli mamy mało czasu rano, można kaszę ugotować wieczorem i rano tylko odgrzać z dodatkami. Ja gotuję cały garnek raz na 2 dni i korzystam w miarę potrzeb.

Na koniec wrzucam dwa  przepisy dla osób, które chcą się przekonać, oparte na kaszy już wcześniej ugotowanej, do szybkiego zrobienia na patelni.

Jaglanka szybka słodka (na jesienne śniadanie)

1-2 szklanki ugotowanej jaglanki
garść rodzynek
1-2 łyżki masła
2 łyżeczki cukru
pół łyżeczki cynamonu
opcjonalne dodatki: jabłka, gruszki, śliwki, banany, posiekane orzechy, pestki dyni lub słonecznika, łyżka ulubionego dżemu, suszone owoce...

Masło stopić na patelni, dodać rodzynki, jaglankę, cukier, cynamon, ewentualnie inne dodatki. Wymieszać, podgrzewać chwilę, aż zacznie się rumienić od spodu. 

Jaglanka szybka po włosku (na ciepłą kolację)

1-2 szklanki ugotowanej jaglanki
1-2 dojrzałe pomidory
1-2 ząbki czosnku
oliwa z oliwek
bazylia, sól, pieprz
opcjonalnie: starty ser żółty, świeża bazylia

Oliwę rozgrzać na patelni, czosnek posiekać, zrumienić, dodać pomidory, smażyć przez chwilę. Dodać kaszę, przyprawić, wymieszać, podgrzewać jeszcze chwilę. Posypać startym serem lub/i świeżą bazylią.

Smacznego :-) Cdn.

3 komentarze:

  1. Cdn! Koniecznie!
    My jemy mnóstwo jaglanki, chociaż do tej pory zawsze gotowałam świeżą, bo nie znosiłam rozbijać na drugi dzień grud suchej kaszy. Ale Twoje "odgrzewane" przepisy na pewno wypróbuję :)
    A co do jaglanki jako lekarstwa, to wczoraj postawiła mnie na nogi z naprawdę solidnego przeziębienia :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaglanej kaszy pewnie tu ( Niemcy) nie dostane, ale przerozne kasze jemy dosc czesto i moje dzieci je uwielbiaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ja dodaję często do wszystkiego, często niezauważalnie dla domowników, garśc do zupy, zmielona do sałatki albo na chleb..tak tak kasza z chlebem
    Pozdrawiam z mojej Krainy

    OdpowiedzUsuń