...czyli tradycyjne smaki w nietradycyjnym wykonaniu.
W moim domu akurat takich klusek się nie robiło, ale mąż pamięta z domu wyciskanie ziemniaków przez specjalnie uszyty woreczek. Spróbowałam, wyszło i zamierzam powtarzać w różnych kombinacjach, z różnymi nadzieniami. Tym razem wypróbowałam nadzienie... mięsne. Tyle że bez mięsa. Polecam sceptykom :-)
Kluski:
Połowę ziemniaków ugotować poprzedniego dnia, dobrze pognieść lub przepuścić przez maszynkę. Oczywiście to może być resztka ziemniaków z wczorajszego obiadu.
Drugą połowę ziemniaków utrzeć na najdrobniejszej tarce, dobrze wycisnąć płyn (np. przez tetrową pieluchę), zmieszać z ugotowanymi ziemniakami, dodać jajko, kilka łyżek mąki (ja użyłam pszennej razowej), sól, zagnieść miękkie ciasto. Lepić kluski, można do środka nakładać nadzienie.
Nadzienie "mięsne":
Dużą garść czerwonej soczewicy (połówki), garść quinoa gotować do miękkości (ok. 15 minut). W połowie gotowania dodać posiekaną małą cebulę, łyżeczkę suszonej lub świeżej natki pietruszki, sól, pieprz, paprykę ostrą i słodką (tej ostatniej sporo), chlust oliwy. Pół kajzerki lub innej bułki pokroić w drobną kostkę, wrzucić i wymieszać (jeśli brakuje płynu, dolać kilka łyżek ciepłej wody).
Kluski wrzucać na osolony wrzątek, kiedy wypłyną, zmniejszyć ogień i gotować jeszcze 10-15 minut.
Podawać np. ze smażoną cebulką i masłem.
brzmi smakowicie :-)
OdpowiedzUsuń