poniedziałek, 9 maja 2016

Sucho

9 maja 2016 o godz.17.45 pierwszy raz w Kosieczynie przeszła burza pyłowa.

Byłam w domu. Nagle usłyszałam szum wiatru i stukanie w szyby. Zrobiło się ciemno. Pomyślałam, że może wreszcie ulewa... ale nie padało. Za oknem widać było gęstą mgłę. Jednocześnie wiatr przyginał drzewa do ziemi... To było bardzo, bardzo dziwne... Nie wiedziałam, co się dzieje...

I przypomniałam sobie o kozie przywiązanej na pastwisku.

Pobiegłam. Spotkałam mamę uciekającą do domu z praniem.

- Burza pyłowa!

Ledwo wyszłam na dwór, już miałam oczy, usta i gardło pełne pyłu. Piasek trzeszczał mi w zębach. Kozę na pastwisku ledwo było widać, jak w gęstej mgle... ale jednocześnie bardzo mocno wiało. Koza miotała się, przestraszona. Wiatr podrywał kolejne tumany kurzu z całych hektarów nagich pól, na których nie wzeszła jeszcze kukurydza. Słońce zamieniło się w szary krążek.

Po kilku minutach powietrze było już czyste. Tylko pył w oczach i w nosie, uczucie wszechobecnego kurzu na ubraniu, na skórze przypominało, co się przed chwilą wydarzyło...

Spotkałam sąsiada, wrócił właśnie z położonego kilka kilometrów dalej Zbąszynka, podobno tam było tak samo. Ludzie na ulicach przerażeni chowali się po bramach.

* * * * * *

Jest potworna susza. W tym roku na wiosnę trochę popadało, ale po ekstremalnie suchym ubiegłym roku i bardzo suchej, bezśnieżnej zimie niedobory w glebie są ogromne i musiałoby padać przez wiele tygodni, żeby te niedobory nadrobić. Suszę widać wszędzie na polach, widać w dolinach rzek, widać na trawniku sąsiada, widać też w moim ogrodzie. Ludzie podlewają, oczywiście wodą wodociągową, tą najcenniejszą, na wagę złota - pitną, której też jest coraz mniej i której pewnego dnia zabraknie. Coraz częściej wysychają studnie i źródła.

Tymczasem Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gorzowie Wielkopolskim dostała w tym roku ponad 150 wniosków od lokalnych Zarządów Melioracji i Urządzeń Wodnych. Dotyczą one kolejnych melioracji, budowy, konserwacji i odmuleń rowów, jednym słowem - działań osuszających, bo chociaż melioracje oznaczają poprawę stosunków wodnych, to jednak w większości przypadków wiążą się z odwodnieniami tego, co choćby okresowo zalane czy podmokłe. Te 150 wniosków to wnioski wyłącznie z obszarów chronionych - tylko te "przechodzą" przez RDOŚ. Na pozostałych terenach nie ma nad tym żadnej kontroli. Na Leniwej Obrze wszystkie jazy otwarte. Ostatnie krople wody spływają do morza. Zamieniamy nasz świat w pustynię.

Szuwary w dolinie Wisły w Warszawie, lato 2015




2 komentarze:

  1. Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Bylam kiedyś w malym pięknym miasteczku niedaleko Dortmundu, składającym się z wielu małych podobnych domków. Zachwycilo mnie wtedy podobieństwo architektoniczne budynków, a zdziwily przesuszone trawniki. Okazało się, że nie mozna podlewać w suszy wodą pitna, trzeba miec albo wlasna studnię (którą niewielu właścicieli miało) bądź zebrana wcześniej deszczowke.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamiast wydawać kase na 500+ możnaby lepiej dotowac małą retencję...,

    OdpowiedzUsuń