Skąd to znam....Swojego Brunona też oddałam, do innego stada, nie na rosół. Pobił mi Ojca do krwi i synka (4 lata i córę 3latkę) parokrotnie gonił, ale interweniowałam. Teraz mam już zagrodę dla kur, ale w sytuacji wcześniejszej. gdy kuraki łaziły po podwórku z dziećmi, agresywny stwór to niebezpieczna sprawa. pozdrawiam i życzę dobrego domu dla koguta
Piękne ogłoszenie ;) Wyczerpujące, szczere i( pomijając oczywiście atak na dzielnego syna), zabawne. Mimo wszystko wzbudza sympatię dla tej piórzastej bestii.
Skąd to znam....Swojego Brunona też oddałam, do innego stada, nie na rosół. Pobił mi Ojca do krwi i synka (4 lata i córę 3latkę) parokrotnie gonił, ale interweniowałam. Teraz mam już zagrodę dla kur, ale w sytuacji wcześniejszej. gdy kuraki łaziły po podwórku z dziećmi, agresywny stwór to niebezpieczna sprawa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę dobrego domu dla koguta
Takiego agresora, to mimo wszystko powinien czekać rosół...
OdpowiedzUsuńPiękne ogłoszenie ;) Wyczerpujące, szczere i( pomijając oczywiście atak na dzielnego syna), zabawne. Mimo wszystko wzbudza sympatię dla tej piórzastej bestii.
OdpowiedzUsuńBiedny Stach. Podziwiam Cię jednak że nie na rosół, ja w całej mojej miłości do zwierząt chybabym dziada ukatrupiła jakby mi dziecko zaatakował
OdpowiedzUsuń