sobota, 18 października 2014

Październik

Październik w tym roku dość ciepły, wilgotny i bardzo kolorowy.

Niestety, mimo końca botanicznego sezonu wciąż dużo wyjeżdżam. Zwykle jadę samochodem na stację i dalej podróżuję pociągiem, a samochód zostawiam pod pięknymi poniemieckimi platanami. Kiedy wracam, cały jest zasypany złotymi liśćmi.


A w Kosieczynie... cóż, na podwórku stoi już choinka.




Kury spacerują w wiejskiej scenerii.


Jabłka wszystkich odmian w tym roku zapowiadały się nieźle, a okazały się drobne i parchate. Taki rok - wilgotny, grzybowy. Ale smaczne są i tak.


Wyjątkowo pięknie w tym roku wybujały nam nasturcje. A żadna roślina nie zbiera rosy czy deszczówki tak pięknie jak nasturcja. Może jeszcze przywrotniki, ale tutaj, na zachodnim niżu, to raczej rzadkość.


. . . 


A w ogóle to mamy nową domowniczkę. Wyszła mi na jezdnię prosto pod koła, kiedy wyjeżdżałam z bramy. Nie wyjechałam. Została z nami. Ma na imię Niedziela, choć zwykle nazywamy ją po prostu Kotką ;-) Małe, chude, z mnóstwem świerzbowca w uszach, teraz nabiera krągłości. Na zdjęciu wygląda zupełnie niewinnie... ale to po prostu mały kotek ze wszystkimi konsekwencjami.


6 komentarzy:

  1. Właściwie sprawdzam, czy da się wpisać -wysłać komentarz. Bo tak lubię ten blog..I te zdjecia. I kota!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dało się!!! Hurra!! A kiedyś sie nie dało ... A blog mi tak 'leży' bo właściwie z wszystkim sie muszę zgodzić, wszystko jest tak jakbym sama mogła.. i chciała :)
    morelowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham październik, nurzam się w październiku, ładuję październikiem akumulatory na całą burą zimę, której nie znoszę.

    Kota Wasza udaje niewinność z równą starannością, jak kot ze Shreka. Ale i tak widać, że z niej ziółko :).

    Jak zwykle włażę radośnie na dłużej w Twoje fotki. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmmm.... czasem tak się nie mogę nadziwić,,, juz któryś blog z kolei przegladam i wszyscy mówią, że lato było wilgotne, a u nas? u nas w ci agu 1,5 miesiąca tylko raz jeden jedyny mieliśmy deszcz! ponieważ nie mam u siebie żadnego źródła wody, więc by zaspokoić pragnienie niektórych roslin musiałam jeździć do pobliskiej rzeczki z 30-kilkoma butlami po wodzie mineralnej... całość wystarczała na ok 2 dni ;p
    nie do wiary (z mojej perspektywy), że gdzieś tam ktoś narzeka na mokre lato ;p
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. ps. a chinka przepiękna ;D tylko się nieco pospieszyła ze strojeniem ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam - aż się uśmiechnęłam na kocią przybłędę, to samo nam sie przydarzyło. Koty jako stworzenia rozumne szukają widac domów na zimę. Kury, dzikie wino, choinka, nasturcje... tak bardzo lubię te zwyczajne klimaty. Kolejna porcja uśmiechu dzisiaj dzięki tym kilku zdjęciom i zdaniom:) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń