Błoto można produkować do woli. Chociaż najlepsze błoto robi się tam, gdzie nie wolno robić błota.
Dojrzały pierwsze czereśnie.
To zdjęcie syn mi zrobił.
O, ten tutaj.
Kacper - od dziś bezjajnik ;-)
Chciałam napisać, że sielanka tylko na zdjęciach. Bo przecież nie jest lekko. Sielanka według słownika - niczym niezmącone, pogodne, spokojne i beztroskie życie. Nie, wbrew pozorom wcale tak nie jest. Bywa całkiem przeciwnie. Szczególnie w codziennej harówce z małymi dziećmi, kiedy wszędzie jest bałagan, wszędzie zabawki, szmaty, naczynia, nie ma czasu powiesić prania czy załadować zmywarki, nie mówiąc o tzw. czasie dla siebie. A przecież jeszcze wyjazdy, zarabianie pieniędzy, zwierzęta, ogród, psy, babcia, samochody (właśnie dziś się zepsuł), rowery, drewno, deszczówka, sianokosy... I jeszcze żeby nie zwariować. I jeszcze pamiętać o miłości.
Przeglądam jeszcze raz te zdjęcia. Jest sielankowo. Chyba wystarczająco sielankowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz