czwartek, 13 lutego 2014

Luty z nadzieją na wiosnę

Lutego ogólnie nie lubię, bo niby daje nadzieję na wiosnę, człowiek czeka, szuka tych pierwszych znaków, a potem przychodzi śnieg, mróz i długie tygodnie zimy. Daje nadzieję - i nic z tego nie ma.
Ale na szczęście jest krótki.
W tym roku lutowa nadzieja jest czymś więcej niż nadzieją. Po łagodnej zimie (która pewnie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa) przyroda jest wyjątkowo rozbudzona i pierwsze znaki wiosny, a właściwie przedwiośnia, już można znaleźć.

Przede wszystkim... uwaga, uwaga, u nas już są... :-)



Poza tym jest całkiem ciepło, można cały dzień siedzieć na dworze, poplanować, może nawet coś porobić w ogrodzie, przekopać, przerzucić kompost, dokończyć drewutnię, powiesić budki dla ptaków... a ptaki już śpiewają - szczególnie sikory: modraszka i bogatka.

Dni coraz dłuższe, słońce coraz mocniej grzeje. Można wypić na dworze zieloną herbatę...


...pochodzić sobie z kozą przy nodze...


...wleźć wszędzie gdzie tylko się da...


...albo pospać pod opieką najstarszych jabłoni, pochylonych od zachodnich wiatrów.


Odłogi jeszcze szare, rudzieją w zachodzącym słońcu - chciałabym, żeby już były zielone. Wieczorami czurikają już w nich kuropatwy - to też znak przedwiośnia.


 

Słońce złoci oziminy. Na koryzoncie sosny, a za sosnami dolina Leniwej Obry. Już słychać z niej wołające żurawie. Naprawdę wiosna już blisko...


Księżyc wschodzi.


Kury też lubią słońce. Tu widać, jak maskująco ubarwione są samice zielononóżek, a koguty przeciwnie - kolorowe, błyszczące, z białymi akcentami, mają odciągać drapieżniki od kwok.


A  w domu wciąż płonie kominek, a polana służą do analizy struktury drewna. Za narzędzie posłużył nóż, którym miało być smarowane na chlebie masło orzechowe... ale okazało się mniej ważne.


Przesilenie wiosenne jeszcze przed nami. Szykujemy arsenał:


8 komentarzy:

  1. Uwielbiam te parapetowe ogrodki!
    Tez sobie taki zalozylam!!! :-)))
    dzieki za inspiracje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj:) Niedawno odkryłam Twojego bloga przez wyszukiwanie jakiejś informacji w internecie. Fajna atmosfera na nim panuje. I tematyka mi odpowiada, może znajdę niedługo więcej czasu aby nadrobić wcześniejsze posty, bo ciekawie piszesz ;)
    Również niecierpliwie czekam na wiosnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie uspokaja Twój blog. Odkryłam go niedawno. Zrobiłam sobie kiedyś króciutki wpis na temat dzieci w kościele wykorzystując cytat z Twojego tekstu na stronie "Rodzicielstwa bliskości". Bardzo się pośmiałam z dialogów Twojego synka. Mam nadzieję,że się nie obrazisz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha wpis jest tu:

      http://kasiaszarek.wordpress.com/2014/01/26/maly-pan-jezus/

      A Staś jest super.

      Usuń
    2. Fajny wpis, dzięki :-)

      Usuń
  4. A czy bardzo by Ci przeszkadzało jakbym czasem brała zdjęcie z Twojego blogu do swojego wpisu podając oczywiście źródło i link do Twojego tekstu.

    Zdjęcia masz fajne. Ja nie mam aparatu cyfrowego ani też takich swojskich widoków. A np. bardzo podobają mi się te kury. Źródło i link zawsze byłby podane. Jeśli mam źródło to zawsze je podaję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli z podaniem źródła, to nie ma problemu :-)

      Usuń
  5. Tak to będzie wyglądało:

    http://kasiaszarek.wordpress.com/2014/02/15/kura-z-doktoratem/

    Jak sobie, raz na jakiś czas, pożyczę fotki z Twojego blogu. Na końcu wpisu jest link do Twojego blogu i link do konkretnego wpisu.

    OdpowiedzUsuń