Lutego ogólnie nie lubię, bo niby daje nadzieję na wiosnę, człowiek czeka, szuka tych pierwszych znaków, a potem przychodzi śnieg, mróz i długie tygodnie zimy. Daje nadzieję - i nic z tego nie ma.
Ale na szczęście jest krótki.
W tym roku lutowa nadzieja jest czymś więcej niż nadzieją. Po łagodnej zimie (która pewnie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa) przyroda jest wyjątkowo rozbudzona i pierwsze znaki wiosny, a właściwie przedwiośnia, już można znaleźć.
Przede wszystkim... uwaga, uwaga, u nas już są... :-)
Poza tym jest całkiem ciepło, można cały dzień siedzieć na dworze, poplanować, może nawet coś porobić w ogrodzie, przekopać, przerzucić kompost, dokończyć drewutnię, powiesić budki dla ptaków... a ptaki już śpiewają - szczególnie sikory: modraszka i bogatka.
Tak śpiewa modraszka: http://www.youtube.com/watch?v=kvD1N4-2d_k
A tak bogatka: http://www.youtube.com/watch?v=7yGy5ZQdq28
Dni coraz dłuższe, słońce coraz mocniej grzeje. Można wypić na dworze zieloną herbatę...
...pochodzić sobie z kozą przy nodze...
...wleźć wszędzie gdzie tylko się da...
...albo pospać pod opieką najstarszych jabłoni, pochylonych od zachodnich wiatrów.
Odłogi jeszcze szare, rudzieją w zachodzącym słońcu - chciałabym, żeby już były zielone. Wieczorami czurikają już w nich kuropatwy - to też znak przedwiośnia.
Słońce złoci oziminy. Na koryzoncie sosny, a za sosnami dolina Leniwej Obry. Już słychać z niej wołające żurawie. Naprawdę wiosna już blisko...
Księżyc wschodzi.
Kury też lubią słońce. Tu widać, jak maskująco ubarwione są samice zielononóżek, a koguty przeciwnie - kolorowe, błyszczące, z białymi akcentami, mają odciągać drapieżniki od kwok.
A w domu wciąż płonie kominek, a polana służą do analizy struktury drewna. Za narzędzie posłużył nóż, którym miało być smarowane na chlebie masło orzechowe... ale okazało się mniej ważne.
Przesilenie wiosenne jeszcze przed nami. Szykujemy arsenał:
Uwielbiam te parapetowe ogrodki!
OdpowiedzUsuńTez sobie taki zalozylam!!! :-)))
dzieki za inspiracje.
Witaj:) Niedawno odkryłam Twojego bloga przez wyszukiwanie jakiejś informacji w internecie. Fajna atmosfera na nim panuje. I tematyka mi odpowiada, może znajdę niedługo więcej czasu aby nadrobić wcześniejsze posty, bo ciekawie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńRównież niecierpliwie czekam na wiosnę. Pozdrawiam :)
Mnie uspokaja Twój blog. Odkryłam go niedawno. Zrobiłam sobie kiedyś króciutki wpis na temat dzieci w kościele wykorzystując cytat z Twojego tekstu na stronie "Rodzicielstwa bliskości". Bardzo się pośmiałam z dialogów Twojego synka. Mam nadzieję,że się nie obrazisz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAha wpis jest tu:
Usuńhttp://kasiaszarek.wordpress.com/2014/01/26/maly-pan-jezus/
A Staś jest super.
Fajny wpis, dzięki :-)
UsuńA czy bardzo by Ci przeszkadzało jakbym czasem brała zdjęcie z Twojego blogu do swojego wpisu podając oczywiście źródło i link do Twojego tekstu.
OdpowiedzUsuńZdjęcia masz fajne. Ja nie mam aparatu cyfrowego ani też takich swojskich widoków. A np. bardzo podobają mi się te kury. Źródło i link zawsze byłby podane. Jeśli mam źródło to zawsze je podaję.
Jeśli z podaniem źródła, to nie ma problemu :-)
UsuńTak to będzie wyglądało:
OdpowiedzUsuńhttp://kasiaszarek.wordpress.com/2014/02/15/kura-z-doktoratem/
Jak sobie, raz na jakiś czas, pożyczę fotki z Twojego blogu. Na końcu wpisu jest link do Twojego blogu i link do konkretnego wpisu.