czwartek, 10 kwietnia 2014

Życie bez chemii 2, czyli mój chemiczny arsenał

A oto mój domowy arsenał chemiczny:

soda oczyszczona (NaHCO3, wodorowęglan sodu) - substancja o wszechstronnym zastosowaniu, kupuję od razu w pięciokilogramowych opakowaniach, tego używam najwięcej. Bezpieczna, nietoksyczna, można ją dodawać też do jedzenia (na przykład do pieczenia ciasta, do naleśników, omletów, do gotowania strączkowych, zwłaszcza ciecierzycy). Poza tym używam do mycia włosów, do czyszczenia powierzchni kuchennych i łazienkowych (wanna, umywalka, zlew, kuchenka), czasem do prania, czasem do zmywarki. Wstawiam sodę na pokrywce do lodówki, żeby pochłaniała zapachy. To chyba najważniejsze zastosowania.

kwas cytrynowy (HOOC-CH2-C(OH)(COOH)-CH2-COOH) - spożywczy, ale drażniący i raczej do używania w rękawiczkach. Substancja o wielu zastosowaniach, szczególnie że nie przepadam za octem (zapach), więc to podstawowy kwas w domu. Do usuwania kamienia, szczególnie z czajnika, pralki (kilka łyżek kwasku i puste pranie na 95 st), armatury, do czyszczenia umywalki i toalety, do prania (razem z mydłem i sodą oczyszczoną lub kalcynowaną, szczególnie do prania białych rzeczy). Do udrożniania odpływów - razem z sodą oczyszczoną, zwykle pomaga i nie trzeba sypać agresywnej sody kaustycznej.

soda kalcynowana (Na2CO3, węglan sodu, soda lekka, soda piorąca) - mocniejsza koleżanka sody oczyszczonej, oczywiście już absolutnie nie do jedzenia czy celów kosmetycznych, bo drażniąca - używać w rękawiczkach. Do pralki wsypuję sodę kalcynowaną z szarym mydłem (a właściwie białym wielbłądem). Wsypuję też do zmywarki. Na razie dopiero zaczynam przygodę z tą substancją.

soda kaustyczna (NaOH, wodorotlenek sodu, zasada sodowa) - jeden z tych środków, które trzeba trzymać dobrze schowane, żrąca i chyba najbardziej niebezpieczna ze wszystkiego co trzymam w domu. Używamy rzadko i w minimalnych ilościach, gdy np. zatka się odpływ wanny czy zlewu i łagodniejsze sposoby zawiodą. Jest to główny składnik tzw. "kreta" do udrożniania rur, tyle że w stanie czystym, bez tajemnicznych dodatków.

nadwęglan sodu (Na2CO3•1,5H2O2), czyli węglan sodu z wodą utlenioną - nie kupuję, ale kiedyś wygrałam w jakimś konkursie na FB jako ekologiczny tlenowy wybielacz do prania. Rzeczywiście ładnie wybiela.

woda (H20, tlenek wodoru, oksydan) - to nie żart ;-) Woda doskonale nadaje się nie tylko do czyszczenia, mycia, prania, zmywania, ale też np. do dezynfekcji. Wystarczy ją zagotować! Po wyszorowaniu zlewu czy wanny sodą polewam je wrzącą wodą z czajnika, to samo można zrobić w toalecie. Zamiast domestosa. Proste, genialne. Niepopularne, bo wrzątku nie da się sprzedać. Chyba że zimny :-P Zmywarka też obywa się bez żadnych środków, jeśli zmywamy po prostu w gorącej wodzie (70 st). Zużywa wtedy więcej prądu - ale coś za coś.

Poza tym używam  kilku soli, głównie w celach spożywczych i kosmetycznych - też zamawiam w sklepach chemicznych na allegro:

siarczan magnezu (MgSO4), chlorek magnezu (MgCl2) - do suplementowania magnezu, głównie jako dodatek do kąpieli (magnez dobrze się wchłania przez skórę). Chlorku magnezu dodaję też do soli kuchennej, ale niedużo (ok. 1 łyżkę na kg), bo jest bardzo higroskopijny (chłonący wodę) i sól robi się "tłusta", zbryla się. Przy tej ilości raczej nie zmienia smaku.

chlorek potasu (KCl) - do soli kuchennej (np. w stosunku 1 część KCl do 3 części NaCl), czyli zastąpienie części sodu w diecie potasem. Kiedyś kupowałam w sklepie sól niskosodową, gdzie część chlorku sodu zastąpiona była chlorkiem potasu (Magdisol), teraz robię sama.

jodek potasu (KJ) - odrobina do soli kuchennej

chlorek wapnia (CaCl2) - przy robieniu serów.

To chyba najważniejsze, jeśli coś jeszcze pojawi się w arsenale - będę pisać.

10 komentarzy:

  1. Super.Mogłabyś polecić sklep,w ktorym można się zaopatrzyć w to wszystko jednorazowo? Pozdrawiam.Wanda

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, prosty wykład!
    Robienie własnej "soli morskiej" bardzo mnie przekonuje. Jedna z tańszych i popularniejszych zawiera 99,8%NaCl. Twoja ma więcej tego dobra, o które w soli morskiej chodzi. :) Zmierzę się wreszcie z sodą kalcynowaną, bo oczyszczona w zmywarce nie sprawdziła mi się. Co do chlorku wapnia: wiem, że poprawia wydajność mleka, ale traktowałam go jak niepotrzebny chemiczny dodatek, zbędny w domowym serowarstwie. Skoro go używasz, to pewnie nie taki on straszny, jak mi się wydawało. :)
    Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chlorek wapnia nie jest gorszy od chlorku sodu czyli soli kuchennej :-) a może lepszy, bywa też używany jako suplement wapnia przy niedoborach. Podobno poprawia właściwości skrzepu, tzn. zwiększa wydajność mleka, więcej sera z mleka można otrzymać.

    Co do sklepu - nie zamawiałam w jednym, najlepiej szukać na allegro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo użyteczne informacje, za które wielkie dzięki. Mogłabym prosić jeszcze o "przepisy" z zastosowaniem tych środków, jakie proporcje użyć konkretnych substancji chemicznych. Jak zrobić "proszek do prania białego i kolorowego", "płyn do naczyń", "płyn do mycia podłóg", "płyn - pastę do mycia zlewu, sedesu", "płyn do mycia szyb". Co z czym zmieszać i jakich proporcjach, żeby wyszedł skuteczny preparat? Bardzo proszę o praktyczne wskazówki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję zebrać swoje (skromne na razie) doświadczenia i napisać.

      Usuń
    2. Witam. Chciałabym przypomnieć moją prośbę, zależy mi zwłaszcza na sprawdzonym przepisie na "proszek do prania", który dopiera dziecięce ubrania.Będę wdzięczna jeśli znajdzie Pani trochę czasu i opisze swoje doświadczenia w tym zakresie. Pozdrawiam serdecznie. Ps. Myję włosy sodą włosy już od miesiąca - efekty rewelacyjne, dziękuję!

      Usuń
  5. Będę bardzo, bardzo wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. NaOH to jest wodorotlenek, nie węglan

    OdpowiedzUsuń