środa, 31 sierpnia 2016

Kącik bioróżnorodności

Zacznijmy od tego, po co w ogóle bioróżnorodność w ogrodzie. Po co w ogóle bioróżnorodność? W zupełnym skrócie - jeden z paradygmatów ekologii mówi, że im bogatszy i bardziej skomplikowany jest ekosystem, im bardziej rozbudowane sieci pokarmowe, tym jest stabilniejszy. To oznacza, że jest bardziej odporny na zaburzenia (np. niesprzyjające warunki pogodowe, inwazje obcych gatunków, gradacje) i łatwiej się regeneruje. Ma większe zdolności samoregulacji, kontroli liczebności poszczególnych jego składników. I właśnie dotyczy to także ogrodu.

Jak w prosty sposób zwiększyć bioróżnorodność w swoim ogrodzie, zaprosić do niego ptaki i owady zapylające, jednocześnie sprawiając, że będzie on ładny, estetyczny, z dobrą, żyzną glebą? Pomysłów jest wiele i o niektórych już pisałam, ale tu przedstawię jeden z nich - zwłaszcza, że mam w tym pewien interes.

Warto przeznaczyć jedną grządkę na kącik bioróżnorodności i wysiać tam ładne, kolorowe, efektowne rośliny, które jednocześnie będą dawały nektar owadom, będą pokarmem dla ptaków, schronieniem dla wielu innych zwierząt, choćby pająków czy pluskwiaków (które też są pokarmem dla ptaków). Nasiona takie można wysiać też w warunkach miejskich - na przykład w skrzyni na balkonie albo "partyzancko" gdzieś pod blokiem, po lekkim wzruszeniu ziemi. Jeśli wybierzemy rośliny jednoroczne, w kolejnym roku można w tym samym miejscu uprawiać warzywa, a kącik bioróżnorodności przenieść gdzie indziej. Dobrze więc wybrać takie gatunki, które dodatowo korzystnie wpływają na glebę.

I teraz uwaga - wybrałam takie gatunki :-) Pozbierałam nasiona i zrobiłam mieszankę, teraz produkuję etykiety i pakuję wszystko do torebek. Taki zestaw nasion można zdobyć, wspierając Wolny Kurs Przyrodniczy kwotą 10 zł lub więcej (prosimy o więcej, więcej! ;-)). Co wchodzi w jego skład?

Gryka - pięknie biało kwitnie, daje pokarm owadom, a po wydaniu nasion również ptakom. Korzystnie wpływa na glebę, m.in. osłabia perz i poprawia jej żyzność.


Facelia błękitna - wspaniała roślina miododajna, uwielbiana przez zapylacze. Kwitnie efektownie, niebiesko-fioletowo. Poprawia jakość gleby.


Len - efektowne niebieskie kwiaty dla motyli i pszczół, nasiona dla ludzi lub ptaków, łodygi z owocostanami pięknie wyglądają w suchych bukietach.



Kąkol polny - niegdyś pospolity, dziś ginący chwast polny z rodziny goździkowatych. Owady chętnie go odwiedzą. Nieprzeciętna roślina ozdobna.


Wyka kosmata - będzie się wspinać po innych roślinach i oplatać je. Kwitnie efektownie, fioletowo, nasiona mogą jeść ptaki. Jako roślina motylkowa wzbogaca glebę w azot.


Łoboda czerwonolistna - liście są jadalne i smaczne (taki różowy szpinak), cała roślina jest efektowna, podobno też odstrasza krety od grządek, dlatego w mojej wsi siało się ją "tu i ówdzie" w ogrodzie.



Gorczyca polna - żółte kwiaty uwielbiane przez zapylacze, nasiona mogą zjeść ptaki, ale też możemy je pozbierać jako przyprawę. Bardzo korzystny wpływ na glebę, ogranicza rozwój nicieni i niektórych uporczywych chwastów.


Maruna bezwonna - piękne kwiaty podobne do rumianków.


Słonecznik jadalny - tego przedstawiać nie trzeba, po nacieszeniu oka kwiatami (i trzmielami na nich) można zebrać nasiona do jedzenia lub zostawić je dla ptaków.


Nagietek - przyciąga owady zapylające, macerat olejowy z płatków świetnie wpływa na cerę, a korzyści z picia herbatki trudno zliczyć (przeciwzapalne, przeciwgrzybicze, rozkurczowe...). Zwalcza nicienie glebowe.


Pszenica/żyto/owies/jęczmień - miły dodatek dla ptaków ziarnojadów.

Oczywiście po przekwitnięciu można pozbierać nasiona i w następnym roku wysiać sobie wszystko od nowa, a nawet podzielić się z przyjaciółmi. Wszystkie rośliny są jednoroczne.

A teraz dzielimy się z przyjaciółmi tą informacją :-)

Wolny Kurs Przyrodniczy na PolakPotrafi :-)

Wolny Kurs Przyrodniczy

Mało czasu na pisanie - dużo się dzieje. Ale będzie kilka "ogłoszeń parafialnych".

Od października startuje Wolny Kurs Przyrodniczy. Będzie się składał z części "na żywo", czyli warsztatów i prelekcji (głównie w Poznaniu, choć nie tylko - wstępnie szykuje się Zielona Góra, Warszawa, Kraków, może Wrocław...) oraz części internetowej - Kursu Ochrony Bioróżnorodności on-line.
Projekt potrzebuje trochę kasy na start - bardzo proszę o wsparcie na PolakPotrafi!
Wesprzyj nas tutaj!



Wspierając projekt kwotą 100 zł, można wybrać nagrodę w postaci udziału w kursie internetowym. Ale są też inne poziomy wsparcia i też fajne nagrody.

Wiele osób czuje się ekologami/ekolożkami, ale ekologię mieli ostatnio w szkole średniej i był to zbiór nudnych definicji, z których niewiele się pamięta. Na kursie będą poruszane różne ważne tematy, zarówno teoretyczne, naukowe, jak i zupełnie praktyczne i bliskie codzienności - wszystko to łączy się i dopełnia. Czym zajmuje się ekologia naukowa, a czym jest ekologia głęboka, czym jest bioróżnorodność i jak ją chronić, po co w lesie martwe drewno, dlaczego trzeba chronić mokradła i jaki to ma związek ze zmianami klimatu, dlaczego giną pszczoły, jak chronić przyrodę w swoim ogrodzie...

Warsztaty i wykłady będą prowadzić osoby zajmujące się naukowo i praktycznie ochroną przyrody. Wkrótce terminy, nazwiska i dokładne tematy.


Zapraszam, koniecznie podawajcie dalej znajomym.

Za chwilę dalszy ciąg ogłoszeń :-)

wtorek, 2 sierpnia 2016

Waleriana

Czasem trzeba zostawić samochód na kilka dni w warsztacie. Fajnie mieć auto, do którego zmieści się rower, dzięki temu można pozwiedzać sobie okolicę i odkryć naprawdę zawiłe ścieżki.
- Grzyby są? - zapytał mechanik na widok mojego koszyka na bagażniku.
- To się okaże!


Droga rowerowa ze Zbąszynia do Chlastawy prowadzi przez piękne tereny nad jeziorem Zbąszyńskim. szuwary, łęgi, ziołorośla. I to właśnie tam wśród turzyc, pnączy kielisznika splątanego z pokrzywami wypatrzyłam kozłek lekarski, czyli walerianę. Tego było mi trzeba! Porzuciłam rower przy drodze i wlazłam w gąszcze...





Pozyskanie korzenia to działanie dość brudzące. Najlepiej właśnie wybierać okazy rosnące w miejscach wilgotnych, na miękkim podłożu, zwłaszcza jeśli nie wozimy ze sobą solidnej saperki. To właśnie korzeń zawiera substancje czynne - pachnie jak apteczne tabletki uspokajające. Często wyrywam kozłka i daję do powąchania dzieciom - nie do pomylenia z czymkolwiek innym. 


Po opłukaniu korzeń waleriany wygląda jak coś przedwiecznego, co długo spało na dnie oceanu i wypełzło, obudzone zaklęciem nieostrożnego nekromanty.


Dlatego właśnie kroimy go na kawałki i zalewamy spirytusem lub wódką. Po kilku dniach zlewamy i używamy jako naleweczki uspokajającej w dawce 2-3 łyżeczki na pół szklanki wody. Można też dodać szyszek chmielu (chociaż ja wolę z chmielu zrobić odrębną miksturę, bo ma trochę inne działanie).


A grzybów nie było.
Dobranoc, spokojnych snów :-)